Laura w Ameryce była już tydzień. Ciągle nie mogła uwierzyć że tam jest. Ale teraz czekała ją najlepsza z niespodzianek-koncert R5!!! Ubrała się najładniej jak umiała wzięła torebkę a jej wujek podwiózł ją na miejsce koncertu. wyciągnęła bilety VIP i podeszła do bramek. Ochroniarz ją wpuścił. Gdy doszła na swoje miejsce i zobaczyła że obok niej siedzi Laura Marano! Przywitała się z nią.
(tłumaczenie na polski)
-Cześć!-powiedziała Laura.
-Cześć!-powiedziała Laura Marano.
-Jestem twoją fanką!
-Miło mi. Ale jak masz na imię?
-Jestem Laura
-Ja też ;-)
-Wow mamy tak samo na imie
-Skąd jesteś?
-Jestem z Polski.
-Aha a co tutaj robisz?
-Jak to co-przyszłam zobaczyć R5.A ty?
-Ja też
-A jak często bywasz na ich koncertach?
-Tak często jak zaprasza mnie Ross.
-Fajnie masz
-O zaczyna się
Ross wszedł na scenę za nim Rydel,Riker,Rocky i Ell. Laura nie mogła się opanować i musiała krzyknąć "I love you!" wtedy Ross wskazał na nią palcem i uśmiechnął się. Wtedy Laura omało nie upadła ale naszczęście obok stała Laura Marano. Koncert trwał i nagle Riker i Ross wyciągneli ręce do obydwu Laur a one weszły na scenę. Wtedy Ross dał swoją gitarę Laurze i uczył ją na niej grać a Laura Marano poszła poplotkować z Rydel. Ross nauczył Laure Pass me by i Loud. Laura była z siebie dumna i zagrała obydwa utwory przed ogromną publicznością. Tak zakończył się koncert.
W następnym rozdziale opowiem o spotkaniu R5 po koncercie i na przyszłość Laure Marano będę podpisywać Laura M a Laurę Laura ;-).Wiem że rozdział jest krótki ale muszę uczyć się z matmy :-(.
środa, 25 września 2013
niedziela, 22 września 2013
2.Dzień wylotu i przylotu.
Laura siedziała już na walizkach i czekała aż mama wyprowadzi auto z garażu była bardzo podekscytowana. Obydwie wsiadły do samochodu i pojechały. Oczywiście przez całą drogę na lotnisko Laura słuchała piosenek R5. Gdy były już na lotnisku i oddały bagaże poszły coś zjeść. Zdecydowały się że zjedzą tylko lody. Następnie przeszły przez kontrolę bezpieczeństwa i czekały na samolot do Chicago. Samolot wylądował, a Laura zaniemówiła bo jeszcze nigdy nie widziała tak dużego samolotu. W samolocie usiadły na swoich miejscach a samolot przygotowywał się do startu. 3,2,1 Start!!! Pożegnały się na pewien czas z Polską chociaż Laura stwierdziła że nie będzie tęsknić. Leciały już 4 godziny nagle Laura szturchnęła mamę bo przelatywały nad Grenlandią. Był to piękny widok. W samolocie podano im picie i kanapkę. Laura już chciała być na miejscu bo co można robić w samolocie przez 10 godzin? Chciała zobaczyć już swoją kuzynkę bo bardzo za nią tęskniła. Nagle dziewczynie zachciało się spać. Gdy się obudziła piloci podchodzili już do lądowania. Wszyscy musieli zapiąć pasy. Laura nie zdawała sobie jeszcze sprawy z tego że jest w Ameryce na razie myślała tylko o bezpiecznym lądowaniu. Wylądowali! Mama odebrała ich bagaże i poszły ku wyjściu. Przy wyjściu czekała na nie ciocia i kuzynka Laury bo jej wujek był w pracy. Uściskały się i wyszły z lotniska. Dopiero wtedy Laura krzyczała ze szczęścia bo skojarzyła że to nie kraj bez większych możliwości (Polska) tylko Ameryka kraj w ktorym nawet małe dziecko staje się gwiazdą. Przypomniała sobie wtedy o obiecanej niespodziance.
-A co z tą niespodzianką?-zapytała Laura
-Dowiesz się w domu-odpowiedziała ciocia a na jej twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech.
Podczas drogi do domu Kamila (kuzynka Laury) opowiadała jej o Chicago i pokazywała najciekawsze w nim miejsca. Dojechały do domu gdy Laura weszła do domu zobaczyła jakieś papierki na stole w kuchni. Okazało się że są to BILETY NA KONCERT R5!!!! Laura popłakała się ze szczęścia i zaczęła piszczeć na myśl że zobaczy Rossa,Rikera.Rydel itd. Myślała że rzuci się cioci na szyję i nie puści. Wtedy przyjechał wujek i wniósł do domu ich bagaże. Następnie wszyscy udali się do salonu i odpoczęli. Po krótkiej chwili Kamila zaprowadziła Laurę do swojego pokoju na górze. Jej pokój był ogromny! Laura rzuciła się na łóżko na którym leżał jeszcze jeden prezent-płyta R5! Dziewczyna ponownie piszczała ze szczęścia ale to nie był koniec niespodzianek, bo na podłodze leżały jej wymarzone buty. Laurze aż zakręciło się w głowie od tych wszystkich prezentów. Jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa. Szybko sięgnęła po telefon i zadzwoniła do swoich przyjaciółek Basi i Karoliny które rownież były R5erkami. Gdy dziewczyny dowiedziały się o wszystkim były równie szczęśliwe jak ona. Laura obiecała im że przywiezie im dużo rzeczy z R5 i spróbuje przywieść samo R5;-). Na koniec dodała że brakuje jej ich i że chciałaby być tam z nimi. Dziewczyny również za nią tęskniły. Musiała zakończyć rozmowę bo była pora kolacji. Kuzynki zeszły na dół i zabrały się do jedzenia. Po kolacji była już godzina 23:30 więc Laura i jej młodsza kuzynka poszły się myć. Gdy wyszły z łazienki kazano im iść spać. Laura nie mogła zasnąć więc żeby zasnąć puściła na słuchawkach Pass me by. I zasnęła.
https://www.youtube.com/watch?v=lVe6SEH9IsM Tak zakończył się dzień pełen wrażeń.
sobota, 21 września 2013
Niespodzianka!
1.Niespodzianka
Był koniec czerwca,czyli koniec szkoły Laura była szczęśliwa,ale mimo wszystko ciągle myślała o tym czy kiedyś spotka R5. Gdy wróciła ze szkoły mama miała dla niej niespodziankę, w rękach trzymała bilet na samolot do Ameryki!!!
-Czy to jest to co widzę?-zapytała Laura.-Zależy co widzisz ;-)-zażartowała mama.
-Lecimy do Ameryki?
-Tak! Będziemy mieszkały u cioci w Milwaukee.
-A kiedy lecimy?
-Po jutrze.
Laura zdawała sobie sprawę z tego że ma mało czasu na pakowanie dlatego odrazu się do tego zabrała. Gdy się już spakowała zadzwoniła do swoich przyjaciółek Basi i Karoliny. Jedyną rzeczą która ją smuciła było to że leci tam bez nich. Później do jej pokoju weszła mama i powiedziała że na miejscu czeka na nią niespodzianka. Laura nie mogła się już doczekać.
To pierwszy rozdział mojego bloga mam nadzieję że się podobał ;-).
Subskrybuj:
Posty (Atom)